Strefa klienta

Tak Tanio jeszcze nie było.....

Wczoraj energię elektryczną na grudzień wyceniano nawet na 169,70 zł za megawatogodzinę w podstawie i niespełna 204 zł/MWh w szczycie. Dla porównania ubiegłoroczny grudzień handlowano odpowiednio po 216 zł i prawie 248 zł/MWh, czyli po ok. 45 zł taniej. Był to rekord tego produktu. Wczoraj podobnych rekordów padło jednak więcej.

Historycznie niskie notowania odnotowały wszystkie trzy kontrakty roczne. Cena energii z równomierną dostawą w całym 2013 roku spadła do zaledwie 175 zł/MWh (o 40 zł taniej, niż rok temu). Energia na 2014 rok potaniała do niespełna 182 zł/MWh (spadek rok do roku o 43 zł, czyli o 19 proc.). Natomiast notowane od sierpnia dostawy na 2015 rok rynek ocenił na 189,50 zł/MWh (11 proc. taniej, niż w połowie tego roku).

Do najniższego poziomu w trzyletniej historii notowań spadły ceny zielonych certyfikatów. W czwartek sprzedawano je na TGE po 221 zł/MWh. To o 63 zł niżej, niż rok wcześniej.

Bez wątpienia najszybciej zanurkowały ceny świadectw kogeneracyjnych. Wczoraj sprzedawano je już za 2,10 zł/MWh, a indeks został ustalono na 2,50 zł/MWh - aż o 43 proc. niżej, niż tydzień temu. W ciągu ostatniego roku czerwone świadectw straciły już łącznie trzy czwarte swojej wartości. Cena świadectw to obecnie niespełna jedna dziesiąta wysokości opłaty zastępczej.
Za ostrym spadkiem certyfikatów kogeneracyjnych stoi niepewność prawna, która zniechęciła posiadaczy papierów. W ciągu roku od zapowiedzi nie doczekali się oni ustawy przedłużającej system wsparcia, chociaż projektów na różnych etapach prac było kilka. Rynek negatywnie ocenił ponadto pomysł MG, by świadectwa mogły być umarzane tylko w tym roku, w którym wyprodukowano wspieraną nimi energię. Chociaż pomysł nie powinien dotknąć dotychczasowych papierów (te mają pozostać bezterminowe), to przełoży się np. na konieczność notowania nowych kontraktów na TGE - osobno certyfikatów rocznych i osobno bezterminowych.

Na trwającej bessie skorzystają odbiorcy. Spadki z ostatniego roku oznaczają, że energia "czarna" (bez akcyzy i kolorowych certyfikatów) potaniała o ok. 40 zł/MWh. Obniżka zielonych świadectw pochodzenia, przy obowiązku ich umarzania na poziomie 10,4 proc. to kolejne 6 zł mniej na megawatogodzinie. Natomiast deprecjacja czerwonych świadectw, przy obowiązkowym udziale 23,2 proc. w konsumowanej energii, to jeszcze 1,5 zł/MWh w dół.

Z drugiej strony na wzrost przyszłorocznych cen energii dla odbiorców końcowych wpłyną koszty białych certyfikatów, wchodzących w życie od 1 stycznia przyszłego roku oraz planowane wejście pomarańczowych certyfikatów wspierających nowe źródła kogeneracyjne. Ich koszt będzie jednak dużo mniejszy, niż łączna suma obniżek, sięgająca już 47,50 zł/MWh.

Te dane będzie musiał wziąć pod uwagę przy zatwierdzaniu przyszłorocznych taryf Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Do tej pory nowe propozycje cenowe przedstawiła tylko Energa. Pozostałe koncerny czekają. Nic dziwnego, skoro ryzyko obniżki cen energii zdaje się przeważać nad prawdopodobieństwem jakiegokolwiek wzrostu.